Komputera niestety jeszcze nie udało się naprawic, ale jeszcze się nie poddałam...na razie dokupiłam sobie klawiaturę do laptopa męża i piszę:) Muszę się do niej przywyczaic, ale z tym to raczej problemu nie będzie:)
Trochę prac mi się nazbierało....nie jakoś specjalnie dużo, bo jednak praca i dwójka małych dzieci to raczej czasochłonne zajęcia, ale daję radę:) No i teraz moja 4-letnia córeczka z ogromną chęcią towarzyszy mi w tworzeniu. Ostatnio robiłyśmy kartki urodzinowe i nie wiem czy ktoś by zgadł, które robiła ona a którą ja:) Ale to będzie innym razem, ponieważ jeszcze nie wysłałam prezentu do jubilatki i mogłaby zobaczyć za wcześnie...
Dzisiaj pokaże serwetnik, który zrobiłam jeszcze w lipcu dla siostry, ale nie zdążyłam go pokazać. Nie będę opisywać etapów tworzenia, ale mogę jako ciekawostkę napisać, że do cieniowania użyłam pigmentu, który podczas lakierowania rozmazał się i myślałam, że praca nada się tylko pod szlifierkę, ale w ostateczności wyszło nawet ciekawie:) A już najważniejsze, że podobało się najbardziej zainteresowanym:)
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
śliczny chustecznik
OdpowiedzUsuńPiękny ;) Tło wyszło bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńFajny, własnoręcznie zrobiony prezent. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękny i niepowtarzalny :)
OdpowiedzUsuńtakie prezenty są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńślicznie wyszedł:)
Prezent śliczny i z pewnością oryginalny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo fajnie wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czasem tak bywa , wydaje nam się że praca się zniszczyła i nieoczekiwanie stwierdzamy, że wygląda calkiem fajne, bo ten chustecznik wyszedł bardzo ciekawie. Te cieniowana są bardzo naturalne. Fajna praca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Własnoręcznie robione prezenty są najlepsze :-)
OdpowiedzUsuń